czwartek, 18 listopada 2010

Szarlotka jak w górskim schronisku i sentyment do Tatr ...


Jednego jestem pewna: szarlotka sprawdzi się zawsze i wszędzie! Bez względu na to czy chcecie podać ją  w wersji eleganckiej - na ciepło, z lodami i bitą śmietaną, polaną sosem czekoladowym czy po prostu saute, będzie smakować wszystkim ... ja w każdym razie jeszcze nie spotkałam osoby, której nie smakowałby ten deser=) 
Przyznam się Wam, że najbardziej lubię to ciasto w wersji domowej, bez żadnych szczególnych dodatków, oprócz kubka dobrej zielonej herbaty (do tego kruchego ciasta i jabłkowo-cynamonowych nut smakowych szczególnie polecam cierpki smak zielonej z kaktusem i żurawiną=)
Nie ukrywam jednak, że nie tylko wyjątkowy smak sprawia, że mam do niej, aż tak duży sentyment. Za każdym razem kiedy robię szarlotkę, czuję jej zapach ... mam przed oczami górskie schroniska, kilometry tras, te widoki... Stopy, aż same się wyrywają, żeby wskoczyć w buty trekingowe i ruszyć w drogę ... niestety muszą jeszcze trochę poczekać=( Za to z szarlotką nie trzeba czekać! Przygotowanie jej nie zabiera jakiejś szczególnej ilości czasu (i tak najgorszy moment to ten, gdy siedzi sobie w pierniku, a człowiek nie może się doczekać, aż w końcu będzie ją mógł z niego wyjąć;), a i składniku są zawsze do kupienia w sklepie za rogiem. 
Szarlotka jest tak lubianym ciastem, że na jej temat powstało już mnóstwo wariacji i nie mówię tu tylko o różnych rodzajach ciasta, ale także o owocach. W sezonie często pojawia się w wielu miejscach, a to ze śliwkami, a to z brzoskwiniami... w schronisku w Dolinie Chochołowskiej widziałam ją także z jagodami. Wiem, że są zwolennicy takich wersji, dla mnie jednak szarlotka musi być z jabłkami i przepis na taką właśnie Wam dzisiaj podaję. Z podanych składników, podobnie jak w górskim schronisku, uzyskacie sporą, wysoką szarlotkę z rumianą migdałową kruszonką. Życzę Wam smacznego i ślę pozdrowienia szczególnie tym, którzy podobnie jak ja, tęsknią za górami gdzieś daleko od nich...

PS. Oprócz zdjęć ciasta, wrzucam kilka fotek z Tatr - jej naturalnego klimatu;)






Składniki na spód:

4 szkl. mąki
1 kostka margaryny
1/2 szkl. cukru
2,5 łyżeczki proszku do pieczenia
2 żółtka
3 łyżki gęstej, kwaśnej śmietany

Sposób przygotowania:

Wszystkie składniki dokładnie przesiekajcie, a następnie dobrze zagniećcie i włożyć do lodówki na pół godziny. 

2,5 kg jabłek
2 łyżeczki cynamonu
1/3 szkl. drobnego cukru
2 łyżeczki cukru waniliowego

Jabłka obrać i pozbawić gniazd nasiennych. Możecie je rozdrobnić w dowolny sposób. Ja jednak dzielę przygotowane jabłka na trzy części. Jedną kroję na plasterki, drugą w sporą kostkę, a trzecią trę na tarce. Te tarkowane warto odcisnąć z soku. Tak przygotowane jabłka pozwalają na zachowanie ciekawej faktury ciasta - ja przynajmniej taką lubię najbardziej. Jeżeli jednak wolicie je przygotować inaczej, np. w jeden z podanych wcześniej sposobów to też super;)
Jabłka wymieszajcie z cukrami i cynamonem.  

Dodatkowo, jeżeli obawiacie się, że jabłka puszczą za dużo soku, możecie posypać podpieczony spód dwoma łyżkami bułki tartej bądź kaszki manny, które wchłoną nadmiar wilgoci. 

Składniki na ciasto a'la kruszonka:

1,5 szkl. mąki
1/2 kostki margaryny
1/2 szkl. cukru
2 łyżeczki cukru waniliowego
2 łyżki gęstej, kwaśnej śmietany
50g płatków migdałowych

Wszystkie składniki ze sobą zagniećcie, tak by dało je się pokruszyć na piękną kruszonkę. Proponuję najpierw wymieszać produkty bez płatków migdałowych, a dopiero na sam koniec je dodać=) 

Sposób przygotowania całego ciasta:

Schłodzony spód rozwałkować i przełożyć na wysmarowaną tłuszczem, prostokątną blachę. Podpiec przez 20 min. w temp. 170 st. C z termoobiegiem. 

Na podpieczony i ewentualnie wysypany bułką lub kaszą spód wyłóżcie masę jabłkową, a na nią jeszcze kruszonkę. Pieczcie przez godzinę w piekarniku rozgrzanym do 170 st. C z termoobiegiem. Wierzch posypcie cukrem pudrem. Najlepsza gorąca :) :) :)







Smacznego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz